Rynek konsumenta kreuje zapotrzebowanie na usługi i produkty oferowane przez usługodawców lub producentów. Każda ingerencja i sztuczne regulacje, które chce wprowadzić lub ustanowić rząd, automatycznie uruchamia mechanizmy obronne kręgów biznesowych. Plany obniżenia prowizji agentów nieruchomości również zaczynają wzbudzać coraz więcej kontrowersji.
Mniej dla agentów
Po ostatnich doniesieniach z kręgów rządowych o pomyśle KO, która proponuje obniżenie prowizji dla agentów nieruchomości wydaje się, że takie regulacje raczej spowodują reakcje obronne ze strony tej grupy zawodowej. Rząd chce obciąć prowizje agentów nieruchomości częściowo obarczając ich winą za nagły wzrost cen domów, działek i mieszkań. Poseł Paweł Poncyliusz sugeruje, że to z winy agentów i brokerów na rynku nieruchomości jest chaos i zamieszanie i wytyka im, że przez ich zarobki oraz wysokie marże ceny mieszkań rosną w ostatnim czasie lawinowo. Oczywiście sankcjonuje swoją retorykę dobrem obywatela, którego nie stać na zakup mieszkania na rynku nie tylko pierwotnym, ale i wtórnym. Prowizja dla biur i agentów nieruchomości jest ustalana indywidualnie i mieści się w widełkach od 2 do nawet 5 proc. Wynagrodzenie uzależnione jest bowiem od rodzaju i zakresu usług jakie musi wykonać agent.
Jaki jest zakres obowiązków agenta?
Dobry agent musi wykonać szereg czynności formalnych oraz prawnych. Agent nie tylko przygotowuje ofertę sprzedażową, fotografuje czy prezentuje nieruchomość, ale również weryfikuje stan techniczny nieruchomości i przygotowuje dokumentację.
Co przyniesie obniżka stawek?
Rząd chce obciąć prowizję agentów nieruchomości nie na podstawie rzetelnych badań na rynku konsumenckim i marketingowym, na którym zainteresowane osoby wybierają i otrzymują to, czego aktualnie poszukują na rynku, ale na podstawie jednego stwierdzenia, nijak nie związanego z zasadami ekonomii, mówiącego o tym, że poprzez obniżenie zarobków danej grupy zawodowej to produkty, które ta grupa pracowników tworzy lub oferuje będą tańsze. Taki tok myślenia budzi zastrzeżenia ekspertów co do jego zasadności. Wszak to wolny rynek weryfikuje zapotrzebowanie na tego typu usługi.
Jakie skutki może przynieść zmniejszenie prowizji dla pośredników? Na pewno część agentów, którzy nie będą usatysfakcjonowani ze swoich zarobków, ruszy na poszukiwanie innych ofert pracy w innych branżach. Być może część biur nieruchomości zniknie z rynku. A w efekcie osoby, które poszukują lub chcą sprzedać mieszkanie będą miały utrudniony dostęp do ofert sprzedaży.
Osoby, które zatrudniają agentów, oczekują fachowej pomocy w tym zakresie, bez nich zostaną pozbawieni doradztwa branżowego. Czy takie utrudnienia w zawarciu transakcji spowodują obniżenie cen mieszkań i domów na rynku? Część znawców i specjalistów rynku nieruchomości twierdzi że tak. Natomiast odrębną kwestią jest to, czy takie przepisy powinien regulować rząd, czy raczej cennik powinien podlegać ogólnie rozumianemu wolnemu rynkowi. Obserwacja rynku podaży i popytu raczej potwierdza regułę samoregulacji, czyli sama gospodarka oraz system zapotrzebowania na dane usługi wycenia ich wartość, a nabywca lub sprzedający decyduje, czy i ile chce za tę usługę zapłacić.