W mieszkaniówce znowu rządzi gotówka

Wymarzony dom

 

Rynek nieruchomości zaskoczył po raz kolejny. Od zawsze jest uważany przez finansistów za bezpieczną przystań, jednak nawet inwestorzy zakładali, że covidowe zamieszanie odbije się również na mieszkaniówce. Tymczasem odczyty z czasów pandemii pokazywały to spadki, to wzrosty, bez żadnej wyraźnej tendencji do bessy. A teraz sytuacja zaczyna już wracać do normy i ponownie mnóstwo lokali kupowanych jest nie z kredytu, ale za gotówkę.

Mieszkania są drogie. Według wielu osób - za drogie. Wydawałoby się, że w tym temacie jest dosyć duży poziom zgodności. Tymczasem okazuje się, iż niekoniecznie, co można odczytać z danych udostępnionych przez NBP. Już wcześniej, tj. przed pandemią, bardzo wielu klientów w mieszkaniówce dokonywało zakupów za gotówkę. W drugim kwartale 2020 roku nastąpiło wyhamowanie, więc nie spodziewano się, aby trzeci kwartał miał być lepszy. Jednak rynek zaskoczył niemal wszystkich - wygląda na to, iż nastąpiło pełne odbicie, a Polacy ponownie ruszyli na zakupy. I płacą gotówką.

Kupowanie mieszkania za gotówkę wydaje się wydatkiem na tyle dużym, że można założyć, iż stać na to niewielu i jest to raczej margines transakcji. Tutaj dane zbierane przez NBP zaskakują, i to bardzo - w 3 kwartale 2020 roku aż 64% zakupów zostało sfinansowanych gotówką. I mówimy tu o zakupie w 100% za gotówkę, nie o częściowym udziale, uzupełnianym kredytem. Daje to kwotę przekraczającą 3 miliardy złotych. Jeśli doliczymy do tego wkłady własne, okaże się, iż Polacy wpompowali w mieszkaniówkę ponad 4 miliardy.

To jednak nie koniec zaskakujących danych. Powyższe liczby dotyczą jedynie 7 największych miast i tylko biur sprzedaży deweloperów. Więc poprzez zastosowanie prostej analogii można szacować, że po przeliczeniu tego na cały rynek mieszkaniowy, kwota gotówki, która nań trafiła w III kwartale 2020 wyniesie nawet około 20 miliardów złotych!

Omawiana tu sytuacja pozwala inaczej zinterpretować to, co się wydarzyło w mieszkaniówce w II kwartale 2020. Nastąpiło wtedy wyraźne wyhamowanie sprzedaży, które wiele osób postrzegało jako początek kryzysu. Jednak wygląda na to, iż było to raczej wymuszone spowolnienie transakcji. Czasowo z zakupu zrezygnowali właśnie ci, którzy dysponowali gotówką. Osoby posiłkujące się kredytem kupowały również w II kwartale, ponieważ cały proces zakupu i uzyskania kredytu mieli już zainicjowany wcześniej.

Na powrót gotówkowiczów na rynek ma oczywiście wpływ obecna polityka monetarna. Nadal mamy rekordowo niskie stopy procentowe, a co ciekawe - obecnie mówi się, że Rada Polityki Pieniężnej zetnie je nawet do zera. Będzie to oznaczało, iż już nierentowne lokaty staną się jeszcze mniej rentowne lub nawet przyjdzie nam płacić za trzymanie pieniędzy w banku. W obliczu takiej sytuacji lokowanie oszczędności w mieszkaniach staje się jeszcze bardziej atrakcyjne - nie dość, iż rynek ten wykazuje się stabilnością cen, to jeszcze rentowność inwestycji w mieszkanie jest już kilkadziesiąt razy wyższa niż dochód z lokaty.

Istotne jest również to, jak z pandemią radzi sobie branża. Można uznać, że pierwsza fala COVID-19 była szkołą zarówno dla deweloperów, jak i agentów. Nauczyli się oni efektywnie działać w nowych warunkach i jest to widoczne w wynikach z III kwartału, gdzie nie widać spowolnienia ani w budowie mieszkań, ani w ich sprzedaży.

Brak komentarzy

Dodaj komentarz