Podatek katastralny a podatek od nieruchomości

Ostatnio coraz więcej mówi się o podatku katastralnym. Stał się on popularnym hasłem służącym do zapowiadania walki ze spekulacją na rynku mieszkaniowym. Jednak wiele osób tak naprawdę nie wie, jak taki podatek jest skonstruowany oraz czym różni się od obecnie obowiązującego podatku od nieruchomości. W tym artykule krótko wyjaśnimy, czym jest podatek katastralny, jak się go nalicza oraz dlaczego tak często mówi się o nim jako remedium na drożyznę w mieszkaniówce.

Podatek katastralny a podatek od nieruchomości

Obecnie każdy właściciel nieruchomości oraz użytkownik wieczysty jest zobowiązany do uiszczania podatku. Jego wysokość jest co prawda ustalana przez samorządy, jednak maksymalny pułap narzucany jest już centralnie - w Ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. Wartość ta co roku jest aktualizowana adekwatnie do wskaźnika cen towarów i usług.

W roku bieżącym (2021) podatek od nieruchomości mieszkalnych wynosi maksymalnie 0,85 zł za metr kwadratowy. Pieniądze te zasilają lokalne budżety i, jak już pisaliśmy, kwota daniny może być ustalona na niższym pułapie, ale nie na wyższym.

Jak widać więc, w obowiązującym w Polsce podatku od nieruchomości liczy się powierzchnia, nie ma zaś mowy o uwzględnianiu realnej wartości lokalu lub domu. Tym właśnie danina ta różni się od podatku katastralnego, który jest stosowany w większości krajów Europy, jak też w Stanach Zjednoczonych. W podatku katastralnym podstawą naliczenia zobowiązania wobec fiskusa jest wartość nieruchomości. Stąd też nazwa, ponieważ mianem “kataster” określa się centralny rejestr wszystkich nieruchomości, zawierający m.in. informacje o ich wycenie.

W praktyce różnica między podatkiem od nieruchomości a podatkiem katastralnym jest kolosalna. Obecnie ktoś, kto posiada w centrum dużego miasta średniej wielkości mieszkanie zapłaci mniej niż ktoś, kto posiada duże na obrzeżach. Przy podatku katastralnym z tego względu, że wartość tego pierwszego będzie wyższa, także podatek będzie wyższy.

Jaki jest sens podatku katastralnego?

Zwolennicy tej daniny uważają, że urealnia on zobowiązania właścicieli wobec urzędu skarbowego. Dzięki temu ma pełnić rolę porządkującą rynek nieruchomości mieszkaniowych, ponieważ zniechęca do trzymania pustostanów, jak też eliminuje z atrakcyjnych lokalizacji osoby, które nie mają woli lub środków na to, aby utrzymywać nieruchomość w dobrym standardzie.

Ile wynosi podatek katastralny? Kwoty są bardzo różne, w każdym kraju inne. Mieszczą się w przedziale od ułamka procentu do 2%. Aby unaocznić, jak mogłoby to wyglądać w Polsce na konkretnym przykładzie, przyjmijmy, że nasz rząd ustala wysokość podatku katastralnego na poziomie 1%. Przy takim parametrze osoba posiadająca mieszkanie o wartości 500 tysięcy złotych co roku zapłaci aż 5 tysięcy podatku. To sporo. Tym bardziej, że przy obecnych cenach pół miliona złotych to nie jest duża kwota - w głównych aglomeracjach tyle kosztują lokale 2, 3-pokojowe.

Po co podatek katastralny w Polsce?

Entuzjaści wprowadzenia w Polsce podatku katastralnego skupiają się głównie na tym, że miałby on wyhamować działalność inwestycyjną na rynku mieszkaniowym. Tutaj szczególnie popularny jest pomysł, aby taki podatek był naliczany dopiero od drugiego lub kolejnego mieszkania. Są też koncepcje, że wysokość podatku katastralnego rosłaby wraz z liczbą posiadanych nieruchomości. To sprawiłoby, iż prywatnym inwestorom nie opłacałoby się wykupować mieszkań, czy to pod najem, czy pod spekulowanie ceną.

A co z zagranicznymi funduszami inwestującymi w polskie mieszkania? Być może podatek katastralny byłby wymierzony także w nie. Polski rząd zdaje się dostrzegać, iż problem, z którym borykają się już miasta zachodniej Europy, zaczyna także narastać u nas. Tam rozpoczęto już walkę z funduszami, więc powstaje też ryzyko, iż ich aktywność na naszym rynku się nasili, ponieważ będziemy dla nich jedyną dostępną alternatywą. Masowy wykup lokali mieszkalnych pod cele inwestycyjne spowodowałby dalsze wzrosty cen, a tym samym postępujące zmniejszanie się dostępności mieszkań. Co i tak jest już u nas problemem, szczególnie wśród osób młodych.

Brak komentarzy

Dodaj komentarz