Według ekspertów rok 2022 przyniesie prawdopodobnie stabilizację cen mieszkań. Przewiduje się jednocześnie, że wciąż będą rosły, jednak zdecydowanie wolniej niż w dotychczas. I choć boom na rynku nieruchomości nadal trwa, to analitycy przewidują też, że w niektórych miastach ceny mogą spaść jeszcze w tym roku. Powszechne przekonanie Polaków, że na inwestycji w nieruchomość mieszkaniową nie da się stracić, może zatem w wielu przypadkach okazać się mylne. W rzeczywistości bowiem spadki cen mieszkań zdarzają się na rynkach nieruchomości częściej niż spadki indeksów giełdowych.
Deweloperzy wybudowali zbyt dużo mieszkań
W Polsce mamy obecnie do czynienia z hossą nieruchomościową. W związku z dotychczasowym dużym popytem na mieszkania, w niektórych miastach deweloperzy budują nieruchomości na potęgę. Jednak gdy popyt zmaleje, wystąpić może nadpodaż mieszkań na rynku. W takiej sytuacji ceny lokali zaczną spadać w sposób naturalny. Taki scenariusz nie będzie dotyczyć jednak wszystkich miast w Polsce, a zaledwie kilku. W związku z tym prognozuje się, że w skali całego kraju nieruchomości będą droższe.
Korekta cen najbardziej prawdopodobna w kilku miastach
Na podstawie zestawienia popytu na kredyty mieszkaniowe z potencjałem sprzedażowym (tj. zapasem pozwoleń na budowę z ostatnich trzech lat), analitycy wskazali kilka miast, w których korekta cen nieruchomości jest najbardziej prawdopodobna. Wśród nich znajdują się: Poznań, Gdańsk i Katowice. Co więcej, w przypadku Poznania i Gdańska skala wzrostu popytu była umiarkowana w ostatnim okresie, zatem w ich przypadku spadek popytu przy dość dużych zdolnościach produkcyjnych doprowadzi najprawdopodobniej do korekty cen mieszkań. Oprócz prognozowanej nadpodaży na rynku, również decyzje Rady Polityki Pieniężnej dotyczące podnoszenia stóp procentowych i zmniejszająca się przez to liczba potencjalnych nabywców stanowić będą przyczyny przewidywanej korekty cen.
Gdzie mieszkania będą jeszcze droższe?
Pomimo przewidywanego spadku cen w wymienionych wyżej miastach, w skali kraju ceny mieszkań prawdopodobnie wzrosną o kolejne 4%. Wpływ na to będą miały miasta, w przypadku których potencjał podażowy w relacji do sprzedaży pozostanie niski. Mowa tu m.in. o Warszawie, Krakowie, Gdyni, Białymstoku, Opolu i Zielonej Górze. Interesująca może wydawać się przy tym informacja, że w powiatach okalających te miasta tendencja jest odwrotna. Potencjał produkcyjny utrzymuje się tam na wysokim poziomie, popyt jest natomiast niższy niż we wspomnianych wyżej miastach.
Ceny w Warszawie, Krakowie, Opolu i innych miastach będą zatem rosły w związku z silniejszą negatywną presją cenową w sytuacji spowolnienia na rynku nieruchomości mieszkaniowych.
Kiedy ceny nieruchomości zaczną spadać?
Na początku 2022 roku ceny nadal będą szybowały w górę. Po pewnym czasie popyt zacznie jednak słabnąć, a na rynku będzie coraz więcej dostępnych na sprzedaż nieruchomości. Właśnie wtedy we wspomnianych wcześniej miastach ceny powinny zacząć spadać.