Realizacja programu Mieszkanie Plus, który miał być ratunkiem na problemy mieszkaniowa Polaków, napotkała na poważne przeszkody. Okazuje się bowiem, że budowanie nieruchomości w cenie obiecywanej przez rząd jest niemożliwe.
Premier Mateusz Morawiecki powołał specjalną jednostkę – Radę Mieszkalnictwa, która ma problemowi zaradzić. Podobnie jak specustawa, nad którą rząd intensywnie pracuje. Nie chce się bowiem wycofać z obietnicy niskich czynszów, dlatego dla beneficjentów programu przewidziano dopłaty. Rzeczywistość pokazała, że pierwotnie obiecywane stawki czynszu na poziomie 10-20 zł metr kwadratowy są nierealne i czynią najem nierentownym. Konieczne jest więc podniesienie stawek, ale wówczas cała idea programu traci sens, ponieważ z mieszkań miały korzystać osoby znajdujące się w najtrudniejszej sytuacji finansowej.
Dodatkowo do tej pory nie powołano do życia państwowego banku ziemi. Jak wskazuje wiceminister inwestycji i rozwoju Artur Soboń "nie chcemy rezygnować z jego utworzenia. Tereny w nim dostępne będą mogły być wykorzystane w programie Mieszkanie plus". Pojawiają się obawy, że ustawa o Krajowym Zasobie Nieruchomości, która wdraża Mieszkanie Plus ostatecznie trafi do kosza. Jednak wiceminister uspokaja, wskazując, że: "ustawa powołuje do życia państwowy bank ziemi". Do tej pory nie oddano do użytku żadnych mieszkań, pojawiają się więc pytania, co z realizacją programu. W mediach można było natknąć się na plotkę, że rząd wycofał się z możliwości wykupu mieszkań przez najemców. Soboń prostuje jednak tę informację: "Nie zamierzamy zabierać lokatorom możliwości wykupu mieszkań, do których się w przyszłości wprowadzą. Planujemy dopłaty do czynszu lokali wynajętych w ramach programu. Pracujemy nad stworzeniem zasad. Chcemy zachęcić do skorzystania z programu Polaków, którzy nie mają wysokich dochodów, oraz tych, którzy, mam nadzieję, dzięki programowi wrócą do Polski z emigracji zarobkowej. Dopłaty mają też być gwarancją, że ryzyko, jakie wiąże się z realizacją programu, będzie mniejsze".
Na takie rozwiązanie nie wszyscy patrzą jednak optymistycznie, a wśród specjalistów pojawiają się obawy. „Propozycja dopłat do czynszu, którą niedawno przedstawiło Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju, na pewno wymaga jeszcze doprecyzowania. Nie znamy między innymi dokładnych stawek dopłat. Nawet na tak wczesnym etapie planowania nowej formy wsparcia dla najemców, można mieć kilka uwag. Po pierwsze, wątpliwości wzbudza pomysł dotowania najmu tylko w przypadku nowych mieszkań czynszowych i mieszkań na terenach poddawanych rewitalizacji. Takie rozwiązanie oznacza, że nowa forma pomocy dla najemców, nie będzie skoordynowana z istniejącymi rozwiązaniami (np. systemem dodatków mieszkaniowych). Rodzi się również pytanie, czy planowany system dopłat nie będzie zachęcał beneficjentów do ukrywania dochodów” – wskazuje Andrzej Prajsnar, specjalista do spraw rynku nieruchomości.