Zgodnie z powszechnie dostępnymi danymi, udział funduszy inwestycyjnych w rynku nieruchomości nie jest duży. Jak wskazują eksperci, ekspansja zagranicznych inwestorów ma się jednak powiększać. Na drodze funduszom nie stanie rząd. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, Ministerstwo Rozwoju nie zamierza ograniczać działalności inwestorom, którzy w ramach jednej transakcji kupują całe bloki lub osiedla.
Udział funduszy inwestycyjnych na rynku jest coraz większy
Według rządu udział funduszy inwestycyjnych w rynku mieszkaniowym nie jest znaczący i nie wpływa na wzrost cen nieruchomości. Jak wynika z informacji podawanych przez resort, obecnie na rynku najmu nieruchomości oferowane przez fundusze stanowią 0,6 procent, a w dłuższej perspektywie ich procentowy udział w rynku ma wynosić 2 procent. Zgodnie z tym, pojawienie się zjawiska obecnego w zachodnich europejskich krajach, gdzie w wyniku masowego wykupu mieszkań przez fundusze, nieruchomości stały się niedostępne dla większości mieszkańców, nie ma pojawić się w Polsce.
Innego zdania są jednak eksperci rynku nieruchomości, według których w dużych miastach w efekcie działalności funduszy liczba mieszkań w puli dostępnej dla wszystkich zainteresowanych kupnem zmniejsza się nawet o 20 procent.
Mimo to rząd zrezygnował z wprowadzania regulacji, które ograniczyłyby możliwość zakupu mieszkań przez fundusze inwestycyjne. Według rządu, inwestorzy kupują mieszkania na zamówienie, które nie są przeznaczone do powszechnej sprzedaży.
Fundusze będą coraz bardziej aktywne na rynku nieruchomości
Fundusze obecnie posiadają około 7 tysięcy mieszkań. Liczba ta może być jednak niezbyt precyzyjnie oszacowana, ponieważ nie wszystkie masowe transakcje są ujawniane. Zgodnie z danymi firmy BRE, obecnie udział funduszy w rynku najmu to niecały 1 procent. Według szacunków, w 2023 inwestorzy zagraniczni mają oferować na wynajem 23 tysięcy mieszkań. W dwa lata później liczba ta ma wynosić 66 tysięcy. W 2028 pula mieszkań posiadanych przez fundusze może sięgnąć od 90 do 100 tysięcy lokali.
Najwięcej mieszkań na rynku polskim kupuje fundusz Heimstaden Bostad, który w pierwszej połowie roku, na zakup 2,5 tysiąca mieszkań wydał 1,4 mld złotych.
Aktywność funduszy zmniejsza liczbę dostępnych mieszkań
Jak oceniają eksperci, wbrew ocenie rządu, hurtowe zakupy zmniejszają podaż nieruchomości na rynku. Nie wszystkie lokale sprzedawane funduszom realizowane są na zlecenie. Co więcej, popyt na nieruchomości nadal przewyższa ich podaż, a deweloperzy nie są w stanie zaspokoić obecnego w Polsce od wielu lat „głodu” mieszkaniowego.
Według szacunków, około 15 do 20 procent pojawiających się na rynku nowych mieszkań jest kupowane przez fundusze inwestycyjne.
Dla innych zainteresowanych zakupem oznacza to nie tylko ograniczenie wyboru, ale również wzrost cen. To z kolei powoduje zwiększenie popytu na rynku najmu. Skutkiem, podobnie jak w przypadku sektora sprzedaży nieruchomości, może być również wzrost cen. W efekcie spodziewać można się sytuacji znanej z zachodnich europejskich krajów, np. Berlina.