Pod koniec ubiegłego roku zaczęto mówić o kolejnym boomie na rynku nieruchomości. Było to podyktowane zarówno dużą ilością inwestycji deweloperskich, a także ilością sprzedanych mieszkań. Cały czas sprzedaje się dużo, a ceny w niektórych lokalizacjach osiągnęły już zwrotną wysokość. Dane te zaczynają nieco przypominać historię z 2008 roku, kiedy to na rynku doszło do załamania. Czy to zwiastuje kolejny krach na rynku nieruchomości?
Co się dzieje na rynku nieruchomości?
Cały czas kupujemy dużo, ponieważ nieruchomości zaczynami traktować nie tylko jako zaspokojenie własnych potrzeb, ale również jako inwestycję. Według założeń inwestorów, mieszkania kupione w tym celu są albo wynajmowane, albo zostaną sprzedane po czasie z zyskiem. Czy aby na pewno?
W najpopularniejszych lokalizacjach, tj. w Warszawie, Trójmieście, Poznaniu, czy Wrocławiu, ceny w niektórych dzielnicach osiągnęły nieprzyzwoicie wysoki poziom. Jest to zapewne wynik dużego zainteresowania zakupem oraz wzrostem cen materiałów budowlanych i wykonawstwa, jednak powoli widać, że nawet najbardziej zapaleni inwestorzy zaczynają uważać te ceny za nierozsądne. W tych lokalizacjach, a najbardziej w Warszawie i Trójmieście, pojawia się tendencja do czekania na okazje. Inwestorzy nie wykupują już mieszkań jak świeże bułeczki, ale czekają na nieruchomości w korzystnej cenie. Może być to początkiem nowej tendencji, a z czasem skutkować wyhamowaniem rynku.
Na razie jednak za wcześnie na takie spekulacje, ponieważ zjawisko nie jest jeszcze duże. Ponadto należy mieć na uwadze, że warunki rynkowe cały czas sprzyjają zaciąganiu kredytów hipotecznych, a to ze względu na niskie stopy procentowe, które z jednej strony powodują, że całkowity koszt kredytu jest niższy, a z drugiej, że zarobek na lokatach bankowych jest znikomy. Według zapowiedzi taka wysokość stóp procentowych ma zostać utrzymana do końca roku, prawdopodobne więc, że ilość zaciąganych kredytów utrzyma się na podobnym poziomie.
Ponadto od 2008 roku mocno zmieniły się realia ekonomiczne Polaków. Wówczas rata kredytu hipotecznego pochłaniała znaczną część miesięcznych przychodów, obecnie kwota ta jest dużo niższa. Oznacza to, że zarabiamy coraz lepiej, rośnie w nas świadomość finansowa, w związku z tym chcemy inwestować, szukający przy tym instrumentów bezpieczniejszych i gwarantujących wyższa stopę zwrotu niż produkty bankowe.
Aktualną sytuacje na rynku można podsumować stwierdzeniem, że rynek się nieco studzi po zeszłorocznym rozpędzie. Na razie jednak zarówno ilość inwestycji, sprzedawanych mieszkań, jak i udzielanych kredytów jest podobna do poziomu z poprzedniego roku. Za wcześnie tym samym, aby zwiastować krach na rynku nieruchomości, jednak należy pamiętać, że jedną z jego cech jest to, że przychodzi w najmniej spodziewanym momencie.