Przez ostatnie lata mieszkania stały się produktem luksusowym. Przeciętnego Polaka nie stać na zakup własnego lokum za gotówkę. Równocześnie kredyty są trudno dostępne i drogie. Kredytobiorca w naszym kraju musi zapłacić za wsparcie banku dwa razy więcej niż Francuz. Oprocentowanie nowych pożyczek hipotecznych w Polsce należy do najwyższych wśród wszystkich krajów UE.
Polskie kredyty tańsze tylko od węgierskich
Według danych z lipca 2025 roku w Polsce oprocentowanie kredytów hipotecznych wynosiło niemal 7%, stawki na podobnym poziomie rejestruje się na Węgrzech. Warto przy tym pamiętać, że po wrześniowej obniżce stóp procentowych, koszt kredytu mógł spaść nawet do około 6%. Mimo to nadal kredytowanie zakupu nieruchomości jest w Polsce bardzo drogie. Dla porównania w Czechach oprocentowanie w omawianym okresie wyniosło 4,68%, w Niemczech 3,68%., we Francji 3%., a na Malcie zaledwie 1,76%. Różnice te to nie tylko liczby na papierze. Przekładają się bowiem na wysokość miesięcznej raty.
Gdyby w Polsce panowały warunki kredytowe jak we Francji, rata kredytu na 500 tysięcy złotych na 30 lat wynosiłaby 2108 zamiast 3223 złotych. Skąd takie różnice? Trzeba pamiętać, że nasz kraj od początku funkcjonowania rynku nieruchomości nie wypracował i nie stworzył instytucji banku hipotecznego, który mógłby objąć ten sektor rynku i specjalizować się w tego typu produktach. Prócz tego w Polsce wciąż panuje silna presja na zakup własnej nieruchomości. Wpływa na to nie tylko postawa mentalna Polaków, ale i słaby rynek najmu.
Trudna droga do własności
Wysokie ceny mieszkań, za którymi nie mogą nadążyć wzrosty płacy minimalnej, sprawiają, że w naszym kraju na zakup mieszkania za gotówkę stać naprawdę niewielu. Najem jest przy tym niepewną opcją i stanowi raczej przymus niż konkurencyjną opcję. Jak zaznaczają eksperci, w naszym kraju potrzeba regularnej pracy i przemyślanych opcji systemowych. Tylko to pozwoli wprowadzić skuteczne rozwiązania, które mogą poprawić sytuację mieszkaniową na stałe. Dobrym rozwiązaniem byłoby też zachęcenie banków do poszerzenia ofert kredytów hipotecznych. Dzięki temu konkurencyjność w tym segmencie produktów bankowych byłaby większa.
Przy analizie zjawiska drożyzny na rynku mieszkaniowym nie można też zapomnieć o kwestii podatków bankowych. Wzrost taksy dla instytucji bankowych z pewnością prędzej czy później odbija się na klientach, na których przenoszone są te koszty. Już obecnie rata przy kredycie 30-letnim na kwotę 500 tysięcy złotych ponad 3,2 tysięcy złotych. Gdyby raty w Polsce były na poziomie średniej UE można by zaoszczędzić rocznie nawet 18 tysięcy złotych. Niestety na razie nie ma co spodziewać się dużych zmian w segmencie kredytów mieszkaniowych, które zredukowały by te koszty. Wszystko wskazuje na to, że sytuacja polskiego kredytobiorcy pozostanie trudna, szczególnie że wzrosty cen mieszkań nadal są dominującym trendem. Widać to przede wszystkim w dużych miastach.