Po trwającym kilkanaście miesięcy zastoju na rynku nieruchomości wreszcie odnotowano ożywienie. Jak wynika z informacji zawartych w Kwartalniku Mieszkaniowym stworzonym przez Otodom i Politykę Insight, wzrost popytu dotyczy głównie rynku deweloperskiego w dużych miastach. Jest to w dużej mierze spowodowane rozluźnieniem kryteriów oceny zdolności kredytowej, na które w lutym pozwoliła bankom Komisja Nadzoru Finansowego oraz zapowiadanym rządowym programem „Bezpieczny kredyt 2%”, który ma ruszyć już w lipcu.
Zwiększona aktywność zainteresowanych kupnem własnego lokum to nie jedyne ważne zjawisko, które odnotowano na rynku nieruchomości w pierwszym kwartale tego roku. Okazuje się, że w porównaniu do ostatniego kwartału 2022 roku średnie ceny ofertowe wzrosły o około 1,7 proc.
Jednak równocześnie należy zaznaczyć, że nie jest to jednoznacznie zła informacja dla poszukujących własnego mieszkania, ponieważ roczne tempo wzrostu cen wreszcie spadło, a realne ceny nieruchomości obniżyły się w ciągu ostatnich 12 miesięcy o ponad 10 proc.
BIK w marcu odnotował rosnące zainteresowanie kredytami hipotecznymi
Ze względu na wysokie ceny nieruchomości oraz trudności z uzyskaniem kredytów hipotecznych, które dodatkowo są naprawdę drogie, chętnych na zaciągnięcie takiego zobowiązania w banku było w ciągu ostatniego roku jak na lekarstwo.
Jednak w marcu 2023 roku Biuro Informacji Kredytowej odnotowało odbicie. Tylko w tym miesiącu w bankach wnioski o udzielenie kredytu mieszkaniowego złożyło aż 22 tys. osób, czyli o 17 proc. więcej niż w lutym tego roku i aż o 81 proc. więcej niż w grudniu zeszłego roku.
Jak wyjaśnia dr Adam Czerniak, główny ekonomista Polityki Insight i jeden z autorów Kwartalnika Mieszkaniowego, jest to spowodowane programem „Bezpieczny kredyt 2%”. Oczywiście uprawnieni do skorzystania z niego aktualnie wstrzymują się ze składaniem wniosku o kredyt, ale wykluczeni robią to właśnie teraz. Czym jest to spowodowane?
Osoby, które aktualnie decydują się na kupno mieszkania, obawiają się wzrostu cen nieruchomości, który na pewno będzie konsekwencją wprowadzenia programu tanich kredytów. Otworzy on bowiem możliwości tym, których do tej pory nie było stać na zakup lokum, a gdy rośnie popyt, to w ślad zanim podąża również cena.
Najszybciej się sprzedają nieruchomości w dużych miastach
Jak podaje Otodom Analytics, sprzedaż mieszkań w siedmiu polskich miastach, które charakteryzują się największymi rynkami nieruchomości, wzrosła aż o 35 proc. Ceny wzrosły, ale nieznacznie, bo tylko o 1,9 proc.
W ramach programu „Bezpieczny kredyt 2%” można sfinansować kupno tylko swojej pierwszej nieruchomości, więc za zwiększony popyt w metropoliach odpowiadają głównie inwestorzy, którzy kupują mieszkania nie po to, aby się do nich przeprowadzić, tylko na nich zarobić.
Chcą oni zdążyć nie tylko przed nieuchronnym wzrostem cen, ale także mieć możliwość wyboru interesującego lokum z szerszej oferty. Już teraz deweloperzy zauważają, że mieszkania są rezerwowane, ale potencjalni kupujący zaznaczają, że zapłacą za nie dopiero, gdy otrzymają dotowany przez rząd tani kredyt hipoteczny.