Duże zainteresowanie inwestorów inwestycjami w mieszkania nadal napędzają rynek nieruchomości. Eksperci przewidują, iż mimo i tak już bardzo wysokich cen mieszkań, stawki te pójdą jeszcze w górę.
Niekończący się wzrost cen nieruchomości
Niezbyt optymistyczne prognozy dalszego wzrostu cen spowodowane są pogarszającą się sytuacją inwestorów na giełdzie, sprzyjającą inwestowaniu w nieruchomości, a tym samym napędzaniem rynku mieszkaniowego i stałego podnoszenia cen za mkw.
Nieruchomości stały się tak atrakcyjną inwestycją, że niektórzy decydują się na zakup mieszkania jeszcze przed jego budową i sprzedaż tuż po oddaniu do użytkowania, a nawet w trakcie budowy. Jest to nowy sposób na szybki zarobek, szczególnie, że ceny z roku na rok wzrastają o około 10 procent. Na rynku warszawskim za mkw na początku roku trzeba było zapłacić średnio 10 095 zł, w Krakowie średnia cena za metr lokalu wyniosła 9 105 zł, Wrocław natomiast to wydatek rzędu 8 300 zł/mkw. Jednocześnie należy uwzględnić, że cena zależy od położenia, zatem powyższe kwoty nie obejmują bardzo atrakcyjnych dzielnic mieszkaniowych, gdzie cena jest znacznie wyższa.
Wzrost cen mieszkań notuje się nie tylko na rynku deweloperskim. Przykładowo na warszawskim rynku wtórnym odnotowano wzrost cen mieszkań o 10,5 proc., co jest wręcz rażącą różnicą w porównaniu z gromadzeniem środków na lokatach, gdzie w 2018 r. można było zyskać jedynie 1,8 procent.
Inwestorzy napędzają rynek mieszkaniowy
Jak donosi raport Narodowego Banku Polskiego, około 4 na 10 mieszkań kupowanych jest w celach inwestycyjnych, co przy braku wystarczającej ilości lokali mieszkalnych, wpływa na wzrost cen i napędzanie koniunktury deweloperów.
W epoce spadków na giełdzie i niskiego oprocentowania lokat inwestycja w nieruchomości zdaje się być jedynym pewnym i bezpiecznym środkiem ulokowania funduszy i źródłem zarobków. Wahania na giełdzie, jej niestabilność, w tym np. panika spowodowana koronawirusem, przez którą odnotowano gigantyczne spadki na giełdzie, napędza niepewność w zakresie inwestycji, szczególnie, że indeks WIG20 odnotował roczne minimum i potężne straty rzędu 26 procent. Zatem przy zainwestowaniu w zeszłym roku 100 000 zł na giełdzie, dziś zostałoby około 74 000 zł. Wahania i spadki nie dotyczą wyłącznie giełdy polskiej, bowiem ta sama sytuacja ma miejsce na giełdach ogólnoeuropejskiej, azjatyckiej, australijskiej jak i amerykańskiej. W powyższej sytuacji, gdzie na giełdzie trudno jest o zarobek, inwestycja w mieszkania wręcz przeciwnie - pozwala zarobić około 16 proc., a w 2019 r. na rynku mieszkaniowym można było zarobić 10 razy więcej niż na lokatach. Zatem żeby mieć pewność zwrotu inwestycji, inwestorzy inwestowali w mieszkania, napędzając tym samym rynek mieszkaniowy.
Przyszłość
Ponieważ przewiduje się wzrost liczby inwestycji w nieruchomości, szczególnie przy uwzględnieniu nowego trendu zrzeszania się inwestorów w celu zakupu mieszkań, budowy czy rewitalizacji, analitycy przewidują, że w ciągu najbliższych dwóch lat w siedmiu polskich miastach cena za mkw mieszkania przekroczy średnio 10 000 zł. Jednocześnie warto dodać, iż nawet przy tych cenach, chętnych na zakup mieszkań nie brakuje i w najbliższym czasie raczej nie zanosi się na ich brak.