Zmiany w polityce mieszkaniowej to jeden z najważniejszych postulatów nowego rządu. Zapowiadane rozwiązania zakładały nie tylko wprowadzenie preferencyjnych kredytów mieszkaniowych #naStart, ale i inwestycje w mieszkalnictwo socjalne. Program tanich pożyczek spotkał się z krytyką wśród koalicjantów oraz specjalistów branży nieruchomości. Według aktualnych deklaracji wsparcie tego typu może być bezpiecznie wprowadzone na rynek dopiero w 2027 roku. Tymczasem nowe rozwiązania zwiększające podaż lokali mieszkalnych są potrzebne “na wczoraj”.
Wiele ważnych zmian w jednej ustawie
Profesor Adam Czerniak z SGH zaznacza, że jego zdaniem najlepiej przygotować jeden projekt nowelizacji ustawy. Dokument taki mógłby zawierać wszystkie elementy niezbędne do aktywnego wspierania równowagi na rynku. Co ważne, aby Kredyt na start pomógł w tym, a nie zaszkodził, musi być spełnionych kilka konkretnych warunków. Najważniejszym są przemyślane i przeprowadzone na szeroką skalę inwestycje w budownictwo komunalne i społeczne.
Projekty mieszkaniowe z propozycjami zmian mają w najbliższym czasie trafić do konsultacji. Jest wśród nich ustawa zwiększająca nakłady na budownictwo społeczne o 48 miliardów złotych. Projekt #naStart nie trafi do kosza, jeśli będzie jednym z elementów zrównoważonej polityki mieszkaniowej. W pakiecie zmian znalazły się też nowe zasady, które mogą znacząco ułatwić inwestycje mieszkaniowe w przyszłości. Należy do nich między innymi zniesienie obowiązku zapewniania miejsca parkingowego do każdego nowego mieszkania. Ważne jest też przeprowadzenie zgodnie z planem reformy planowania przestrzennego, która ma się zakończyć w 2026 roku.
Specjaliści proponują wprowadzenie szeregu ułatwień we współpracy między deweloperami, samorządami i instytucjami państwowymi, które kształtują warunki na rynku. Gdyby zmiany te mogły być wprowadzone w jednej ustawie, przyniesie to sporo korzyści nie tylko inwestorom. Dzięki temu możemy zwiększyć elastyczność podaży i lepiej przygotować się na reformę planowania przestrzennego.
#naStart w odpowiednim czasie
Spora grupa ekspertów dostrzega dobre strony wprowadzenia państwowego programu dopłat do kredytów mieszkaniowych. Argumentem jest, że rozwiązania tego typu działają z powodzeniem w wielu krajach na zachodzie Europy (przy czym "z powodzeniem" jest dyskusyjne, bo wszędzie powodują wzrost cen mieszkań). Aby jednak ta forma pomocy nie przyniosła więcej szkody niż pożytku, musi być wprowadzana ostrożnie i w odpowiednim czasie. Widzieliśmy już, że nawet zapowiedź rządowych dopłat do pożyczek może działać stymulująco na ceny mieszkań. W obecnej sytuacji #naStart może ruszyć nie wcześniej niż za trzy lata. Dlaczego?
Aby dopłaty mogły być wprowadzone bezpiecznie, potrzeba zrównoważenia popytu i podaży, a potrzeby mieszkaniowe w Polsce wciąż są duże. Zamieszanie administracyjne związane z wprowadzeniem reformy planowania przestrzennego może chwilowo obniżyć podaż. Biorąc to pod uwagę, program dopłat do pożyczek hipotecznych warto otworzyć, gdy zmiany zasad planowania zabudowy zostaną już wdrożone